Extrema Ratio Shrapnel
… a gdy rdza przeżarła wszystkie stale, przetrwały tylko te najmocniejsze
Firma Extrema Ratio powstała w 1997 roku z inicjatywy Maurizio Castrati i Mauro Chiostri. Dzięki dobremu zgraniu zespołu ich noże szybko zostały docenione przez odbiorców. Uznanie dla noży ER spowodowało specjalizację firmy w kierunku noży dla wojska i grup specjalnych. Extrema Ratio zaskakuje wszystkich nietypowym designem swych produktów. Niebywale grube głownie, nietypowe rozwiązania rękojeści, spartańskie wręcz pochwy. Cóż takiego więc jest w tych nożach, że nie da się obok nich przejść obojętnie?
Shrapnel to nóż z głownią stałą o budowie full tang. Produkowany jest w dwóch wersjach*, różniących się miedzy sobą tylko pokryciem ostrza. Wersja Testudo jest czarna, zaś Geo-Camo na czarnej powierzchni ma jasne paski maskujące.
Nóż wykonany jest z nierdzewnej stali N690, hartowanej do twardości 58HRC. Patrząc na dane katalogowe – nie jest to stal z najwyższej półki – położenie jednak dużego nacisku na jej czystość i ścisła kontrola procesu hartowania pozwalają wykrzesać z niej bardzo dobre parametry. Dzięki temu nóż jest doskonałym narzędziem o bardzo dobrych parametrach. Długość całego noża to 210 mm, długość ostrza 110 mm, zaś waga to 200 gram. No i najbardziej zaskakujący wymiar – grubość głowni to aż 6,3 mm!!!! Jest to zdecydowanie jeden z najgrubszych noży, jakie istnieją!
Shrapnel jest ciekawie zaprojektowanym nożem. Pełny płaski szlif, uzupełniony fałszywym ostrzem na dużej powierzchni grzbietu daje nam pewność, iż niewiele materiałów oprze się próbie wbijania noża. Spory dolny i górny jelec pewnie zabezpieczają dłoń przed ześlizgnięciem się z rękojeści, nietypowo wyprofilowana rękojeść (o niej później) i dodatkowo na końcu noża glass breaker, w którym mamy otwór na przeciągnięcie linki. Ergonomia, to słowo, które od razu nasuwa się po wyjęciu noża z pochwy. Widać, iż każdy fragment noża został zaprojektowany i wykonany tak, by praca nim była jak najbardziej efektywna.
Nóż zakupiłem używany, lecz w dobrym stanie. Poprzedni właściciel pozostawił po sobie niewielkie ryski na ostrzu, lecz sama krawędź tnąca była w idealnym stanie. Wyjęty z pudełka, był elegancko ostry, o co zadbał właściciel przed wysyłką. Używałem tego noża wielokrotnie, i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że to naprawdę wspaniałe narzędzie. Na polowaniu, oprawianie tuszy dzika było przyjemnością, pełny szlif bezproblemowo przecina mięso. Fałszywe ostrze czasami wręcz przeszkadzało, gdyż przez nieuwagę kilkakrotnie przebijałem skórę. Dopiero wprawa pozwoliła mi korzystać z noża tak, by skórę zdjąć nieuszkodzoną. W terenie nie ma praktycznie rzeczy, której nie przytniemy, porąbiemy tym nożem. Z racji krótkiego jednak ostrza nie użyjmy go jako maczety, ale ścinanie gałęzi, drzewek o sporej nawet średnicy jest czynnością prostą i szybką. Wysokie ostrze sprawdziło się wspaniale przy wycinaniu kawałków darni, by zakamuflować ślady ogniska. Nawet wykopanie dołka na śmieci nie stanowiło problemu. W domu, jako nóż kuchenny Shrapnel sprawuje się przyzwoicie, chociaż krótkie ostrze nie jest pomocne przy przecinaniu chleba, bułek, czy też główki kapusty. Ale jeżeli chcemy pociąć kiełbasę, ser, warzywa – zrobimy to bez najmniejszego problemu. Nawet cięcie cienkich plasterków sera jest wykonalne, pod warunkiem, iż cięty kawałek nie będzie grubszy od długości głowni. Na działce nóż elegancko pomógł przy przygotowaniu drzewek owocowych na zimę, a także do pocięcia, a właściwie porąbania zbędnych desek. Rąbiąc deski, doceniłem grubość głowni, gdyż po mocnym wbiciu ostrza w drewno bez stresu przekręcałem rękojeść by rozłupać drewno, nie obawiając się o kondycję noża. Przy tej grubości głowni nie musimy się naprawdę o to martwić. Glass braker pozwolił mi na pokruszenie starych elementów dachu domku, wykonanych z eternitu. Mocne uderzenia rozrywały materiał i nie musiałem używać do tego młotka. Po tych pracach, czarne pokrycie ostrza pokryło się rysami, ale żadna z nich nie dochodziła do gołej stali.
Rękojeść noża wymaga osobnego opisu, gdyż w swej konstrukcji jest bardzo ciekawie rozwiązana. Tutaj możemy niestety odnaleźć mankament, który odczują osoby z dużymi dłońmi. Rękojeść jest krótka i dla wielu osób przekreśli wygodne trzymanie noża. Kupując nóż wiedziałem o tym, ale z racji, iż mam małe dłonie, nie spodziewałem się problemów. Ale faktycznie, przydałby się chociaż jeszcze jeden centymetr. Czystą radość z kolei dają okładziny. Wykonane z tworzywa sztucznego, zostały wyprofilowane tak, iż od razu za jelcem mamy finger grove. Doskonale wpasowuje się palec wskazujący. Za górnym jelcem mamy dwa spore nacięcia, które pozwalają na wygodne położenie kciuka. Okładziny mają bardzo mocną stronę, a mianowicie możliwość szybkiej wymiany. Gdy tworzywo, z którego wykonana jest rękojeść ulegnie uszkodzeniu, przy pomocy jednego klucza imbusowego odkręcamy jedną śrubę, która wiąże całość i już możemy założyć nową sztukę. Cała operacja trwa dosłownie 30 sekund i nawet osoby o dwóch lewych rękach zrobią to absolutnie bezproblemowo. To doskonałe rozwiązanie – uszkodzona rękojeść w innych nożach często eliminuje je z używania, a wymiana rękojeści to konieczność wysłania noża do producenta. Dodatkowym plusem jest fakt, iż nowe rękojeści są bardzo tanie i od razu możemy się zaopatrzyć w zapasową sztukę.
Pochwa, jak już wspomniałem jest iście spartańska. Dwa prostokątne kawałki grubego kydexu, z czterema otworami, dzięki którym do pochwy zamontujemy teklok. Cała konstrukcja równie prosta, co użytkowa. Ciekawym pomysłem jest sposób, w jaki nóż blokuje się w pochwie. Otóż jeden z kawałków kydexu jest dłuższy i wystaje na około 3cm. W tej wystającej części wykonany jest garb, który perfekcyjnie wchodzi we wspomniany finger grove. Skuteczność tego zamocowania jest na tyle duża, iż nieprzyzwyczajony do tak mocnego trzymania noża w pochwie, na początku miałem kłopoty z jego wyjęciem. Denerwowało mnie to, gdyż wyjmując nóż z pochwy czasami miałem wrażenie, że podniosę się z całym nożem. Ale po kilku próbach okazało się, iż wystarczy dopomóc sobie kciukiem i wyjmowanie staje się łatwiejsze. Nie ma możliwości, by nóż sam opuścił pochwę. Bez znaczenia, czy nosimy go rękojeścią w dół, czy też w poprzek, nie ma najmniejszego ryzyka by nóż zgubić. Teklok pozwala nam na montaż noża w dowolnym położeniu, zgodnie z naszymi preferencjami. Bardzo sympatycznie nosi się nóż na szelce od plecaka, rękojeścią w dół, gdzie jest zawsze pod ręką i nie przeszkadza w noszeniu innego oporządzenia. Ciekawostką w pochwie jest jeszcze to, iż jest ona otwarta. Dolna część pochwy nie została zgrzana, dzięki czemu pozostał tam spory, prostokątny otwór. Doskonały pomysł, gdyż ułatwia do czyszczenie pochwy, a zarazem pozwala na efektywne odprowadzenie wilgoci. Proste, a jak pomocne. Nóż w pochwie wygląda bardzo poważnie i dla niektórych może wydawać się ordynarny, ale nie zapominajmy, że to nie miejskie EDC.
Podsumowując: Shrapnel to doskonały nóż w teren. Sprawdzi się doskonale na polowaniu, nie zawiedzie nas przy pracy w lesie, a także pozwoli przygotować posiłek. Jedyny potencjalny mankament to krótka rękojeść, jest to jednak sprawa zależna od wielkości dłoni. Dla mnie to wspaniałe narzędzie, pozwalajace na pracę wszędzie tam, gdzie bałbym się użyć innych noży i sięgnął po siekierę bądź saperkę.
* od momentu napisania artykułu pojawiła się kolejna wersja noża. Zaangażowanie (czyli nieustanne naciski na producenta) Marsa, polskiego dealera Extrema Ratio sprawiło, że spełnione zostały marzenia wielu fanów Shrapnela. Pojawiła się seria noży pozbawionych górnego jelca! Mars, DZIĘKUJEMY!